na Wrota Chałubińskiego
(7 września 2011)

Palenica Białczańska - Wodogrzmoty Mickiewicza Dolina Rybiego Potoku Morskie Oko Dolinka za Mnichem Wrota Chałubińskiego (powrót tą samą trasą)


otwórz mapkę w nowym oknie

trasa: dość długa, bez większych trudności
czas (bez odpoczynków): ok. 7 h
dystans (bez uwzględnienia różnic wysokości): ok. 23 km

  zobacz trasę (wizualizacja 3D)

  zobacz profil wysokościowy trasy

  • od parkingu w Palenicy Białczańskiej wzdłuż Doliny Białki do Wodogrzmotów Mickiewicza (z Palenicy 30 min.)
  • następnie Doliną Rybiego Potoku do schroniska nad Morskim Okiem (1 h 45 min.). Piękny widok na skalne otoczenie .
  • zboczami Miedzianego , okrążając Morskie Oko od północnego zachodu, łagodnymi, długimi zakosami do Dolinki za Mnichem (3 h)
  • w lewo odchodzi na Wrota Chałubińskiego, którym się kierujemy
  • najpierw dość łagodnie, a potem stromymi zakosami żlebem w górę na Wrota Chałubińskiego (4 h)
  • powrót tą samą drogą do Palenicy Białczańskiej (7 h).

    W: Dzisiaj plany górskie są całkiem ambitne.
    V: Morskie Oko, a później?
    W: Wrota Chałubińskiego. Nigdy nie byliśmy na tej przełęczy, a jest niewątpliwe bardzo ciekawa.
    V: Pogoda jest piękna, miejmy nadzieję że się utrzyma.
    W: Jedziemy na parking w Palenicy Białczańskiej. Czeka nas kilka kilometrów marszu, zanim w ogóle zaczniemy podejście.
    V: Krasnoludka zachwycona patrzy na konie, ciągnące wozy z turystami.
    W: Do każdego się uśmiacha i chce dotknąć.
    V: Ludzie z wozów również się do nas uśmiechają.
    W: I rzucają niezbyt mądre uwagi, że ja również robię za konia, niosąc dziecko na grzbiecie.
    V: Może wyjmijmy Krasnoludkę z nosidła?
    W: W sumie czemu nie. Tu jest asfalt, zbliżamy się już do Włosienicy, a wyżej i tak musi być w nosidle. Teraz niech się rozrusza.
    V: Krasnoludka bierze do rąk złożone kijki. Próbuje ich używac tak jak my .
    W: O rany, ale nam tempo spadło. Krasnoludka co i rusz zatrzymuje się przy jakimś kamieniu czy innej roślince, oglądając je z zaciekawieniem.
    V: Schronisko już niedaleko.
    W: Siadamy na niemal pustej werandzie. Dłuższa chwila odpoczynku . Krasnoludka jest chyba nieco zmęczona tą wycieczką.
    V: Zmęczona i do tego zaczyna być marudna. Ja też w sumie nie mam dziś wielkiej weny na górskie marsze.
    W: To co robimy?
    V: Może idź sam, a my tu po prostu zaczekamy?
    W: No ale nie jest pewne, czy wytrzymacie tyle czasu. Masz tu kluczyki do samochodu.
    V: Ok, w razie czego mamy kontakt telefoniczny.
    W: Ruszam samotnie wokół Morskiego Oka. Początkowo szlak przebiega tak samo jak ten na Szpiglasową Przełęcz . Dosłownie po 15 minutach dostaję SMS od Violavii. Krasnoludka zrobiła się na tyle marudna, ze wracają w dół, do Palenicy. Trudno, poradzę sobie sam. Szlak zaczyna wznosić się w górę, na próg Dolinki za Mnichem. To tzw. ceprostrada - ładnie ułożony chodnik, wznoszący się długimi zakosami. Widoki stają się coraz lepsze, kończy się las, ustepując miejsca kosodrzewinie. Zbliżam się do Mnicha, który najpierw wygląda szalenie niedostępnie, by już na progu doliny stać się niezbyt wybitnym wzniesieniem . Owszem, wejscie na sam szczyt wymaga pewnej wspinaczki i ubezpieczenia, ale stąd słynna turnia już tak strasznie nie wygląda. Docieram do rozstaju szlaków. Nieliczni idący dalej turyści kierują się na Szpiglasową Przełęcz. Przez Dolinkę za Mnichem, w stronę Wrót Chałubińskiego idę już zupełnie sam . Dolinka jest ładna, jałowa i bardzo dzika. Przypomina mi wysokie partie dolin w Tatrach Słowackich. Nie ma tu już większych roślin, są niemal same skały i kamienie. Przełęcz jest całkiem niedaleko, ale czeka mnie jeszcze ostatnie, strome podejście zakosami w dość wąskim żlebie . Uff... zaczyna sie robic mozolnie i męcząco. Krok za krokiem jednak zdobywam wysokość i wreszcie docieram na samą przełęcz . Widok jest ładny, aczkolwiek dosć wąski, ograniczony skałami z obu stron . Na słowacką stronę widac wyraźną ścieżkę. Jest oczywiścnie nieoznakowana, był tam szlak turystyczny, ale przed wojną. Dziś marsz nią jest nielegalny, ale... kiedys się chętnie przejdę. Teraz jednak pora wracać tak jak przyszedłem. Ruszam w dół krótkimi zakosami, potem schodzę przez Dolinkę za Mnichem. Robię jeszcze kilka zdjęć i dochodze do Ceprostrady. Potem już w dół, i w sporym tłumie turystów drogą do Palenicy. Łapię tu busa i wracam do Zakopanego.
    V: I jak się podobała wycieczka?
    W: Owszem, ciekawa, ale pewnie nieprędko ją powtórzę. Ani jakiś niesamowitych widoków, ani możliwości powrotu inną trasą. Tym niemniej - miło bo bez innych turystów.

    by v&w

    powrót do listy tras