na Przysłop Miętusi - zimą
(14 grudnia 2007)
Krzeptówki - Droga pod Reglami - Gronik Dolina Małej Łąki Przysłop Miętusi Dolina Miętusia Dolina Kościeliska Kiry - Krzeptówki
trasa: łatwa, piękna widokowo, bez zagrożenia lawinowego
czas (bez odpoczynków): ok. 3 h
dystans (bez uwzględnienia różnic wysokości): ok. 10,5 km
  zobacz trasę (wizualizacja 3D)
  zobacz profil wysokościowy trasy
V: Wyjeżdżamy rano z Warszawy jesienią.
W okolicach Suchej Beskidzkiej
zaczyna się zima; w Zakopanem śniegu po kolana. Mamy problem z podjechaniem
pod dom naszych gospodarzy. Pierwszy raz w życiu jadę na łańcuchach.
W: Przez to tracimy sporo czasu. Zanim jesteśmy gotowi do wyruszenia, jest
czternasta. Za dwie godziny zacznie się robić ciemno.
V: Śnieg pada cały czas. Jest szaro, ponuro, zimno.
W: Gór nie widać... Podejdźmy sobie na Przełęcz w Grzybowcu i może na
Łysanki.
V: Ruszamy przez pola do Drogi pod Reglami. Śniegu
naprawdę po kolana
.
Sama droga w miarę przedeptana.
W: Budka w Dolinie Małej Łąki zamknięta na cztery spusty. Jedyne ślady w dolinie
zostawili narciarze
.
V: Brodzimy w śniegu. My niestety zapadamy się głębiej,
na nartach byłoby przyjemniej.
W: Zatrzymujemy się na moment przy rozstaju szlaków. Zastanawiam się: późno już. Zanim
dojdziemy na Łysanki, będzie ciemno.
V: Wolałabym nie iść przez las po ciemku...
W: No właśnie. Może chodźmy przez Przysłop Miętusi do Kościeliskiej, doliną można iść
nawet w nocy.
V: Niebieski szlak jest gorzej przedeptany,
w pewnym momencie przestajemy widzieć
oznaczenia i idziemy na przełaj przez las.
W: Przysłop jest gdzieś pod górę, w końcu musimy dojść.
V: Po dłuższej chwili brodzenia w śniegu dostrzegam
znak: jest szlak! Ale zaraz... czarny?
Dochodzimy do prostopadłej ścieżki i stajemy zdezorienowani. Czarny szlak - to musi być
Ścieżka nad Reglami.
W: Odbiliśmy od właściwego szlaku zupełnie w bok i teraz doszliśmy do ścieżki pomiędzy
Wielką Polaną Małołącką a Przysłopem.
V: Skręcamy w prawo i po kilku minutach
wychodzimy na otwartą przestrzeń. Przysłop Miętusi
.
W: Powoli zapada zmrok, nad głowami wiszą siwe chmury, jest bezludnie i
ponuro .
V: Szybko robimy sobie zdjęcie
,
coś przegryzamy i ruszamy pędem w dół
ośnieżonego zbocza do Doliny Miętusiej.
W: Po chwili wchodzimy do lasu; jest jeszcze ciemniej i już trochę nieswojo.
V: Dobrze, że leży śnieg, jakoś przyjemniej jest.
W: Robi się płasko. Już zupełnie po ciemnku wychodzimy na drogę w Dolinie Kościeliskiej.
V: Kompletna pustka.
W: Obawiam się, że będziemy musieli wracać z Kir piechotą.
V: Trudno...
W: W Kirach
składamy kijki, chowamy aparat, wyciągamy czołówki.
V: Ustawiam swoją na miganie, będzie zwracać uwagę.
W: No to marsz!
V: Idziemy lewą stroną drogi. Migająca czołówka
faktycznie zwraca uwagę: większość kierowców
zwalnia i na chwilę włącza długie światła.
W: Martwi mnie tylko, gdzie pójdziemy jutro przy takiej pogodzie.
by v&w